Wygnanie z Magicznej Oazy – 738 slimaczkow :-)

Moi Najdrozsi Czytelnicy, temat wygnania myszek znacie – po kilku tygodniach wspaniale wszystko sie uregulowalo. Dzis kolejny temat – aktualnie z Magicznej Oazy:

 

Dzis nazbieralam w Oazie TYLKO w miejscu, gdzie staramy sie z nasionek wypielegnowac nowe rosliny – 738 slimaczkow tzw. nagich i 1 duzego z piekna skorupka (ten zostal jako pozyteczny w Oazie 🙂

 

Na zdjeciach tylko 1 partia, pozniej bylam umazana sluzem i musialam odlozyc aparat 😉

 

Jak wiecie Kocham kazde zwierzatko a slimaki sa takie bezbronne! Nie wyobrazam sobie, jak ludzie moga robic im krzywde. Gdy na Was patrza tymi swoimi oczkami na czulkach i pelzna po dloni – sa po prostu slodkie. Niech sobie kto mowi, co chce. Jednak cos zrobilismy nie tak, ze slimaki sciagnely do oazy masowo – rozmnozyly sie i rozpoczely sesje likwidacji roslin.

Rozumiem, ze wszedzie dookola sa niszczone i trute, ale to nie powod by tak sie rozmnozyc. Natura stworzyla slimaka po to by usuwal chore czesci roslin i slabe rosliny, mozna je zaliczyc do drapieznikow – czyscicieli. Jesli rozmnozyly sie u nas, oznacza to, ze cos jest nie tak. Szukam przyczyny – z pewnoscia jedna z nich to wysianie w Oazie nasion takze tych „normalnych”, czyli zmienionych przez czlowieka – Natura uwaza takie nasiona za chore i slimak ma za zadanie je zniszczyc. Ale cos jeszcze musi byc nie tak, jak trzeba.

Na szczescie konczy sie juz pora deszczowa i zaczyna wkrotce sucha, co unormuje populacje. Na razie zebralam slimaczki i roznioslam je w rozne miejsca w sasiedztwie, pewnie zajmie im jakies 1-2 dni zanim przyjda z powrotem, chyba, ze na lakach im sie spodoba. Miejmy nadzieje.

Teraz pozostaje mi odkrycie co jest przyczyna, ze rozmnozyly sie tak bardzo – co Natura pragnie usunac z Oazy??? Co uwaza za chore, niezdrowe?

I jeszcze jedno slowo dla osob, ktore zabijaja te niewinne stworzenia – to, co wysylamy wraca do nas 7 krotnie! Takze w takiej dziedzinie. Nie dziwmy sie, ze jesli trujemy jakies stworzenia, to nasze zdrowie podupadnie! I pamietajmy slimaki sa „kanibalami”, jesli zabijemy jednego z nich, to z okolicy sciagna kolejne by go zjesc!!! To miecz obusieczny. Buziaki i Moc anielskich wibracji i do jutrzejszego XVIII Rytualu dla Matki Ziemi.

 

Jesli znacie sprawdzone sposoby by slimaczki nie wchodzily w dane miejsce,prosze o rade. Zastosowalismy igly sosny. Slimak to istota Zywiolu Wody, sosna Ognia – boja sie podobno igiel panicznie – Rzeczywiscie bylo ich duzo duzo mniej w miejscu, gdzie obok byly igly.

Slimaki ze skorupka zjadaja jajka slimakow nagich – reguluja populacje.

 

 

 

 

 

 

6 uwag do wpisu “Wygnanie z Magicznej Oazy – 738 slimaczkow :-)

  1. Pingback: Zwierze Mocy – Slimak, czyli Maria Bucardi prywatnie | Magiczny blog Marii Bucardi – z zakresu duchowości, magii, tarota i weganizmu.

  2. Bardzo mi się podoba ten pomysł zbierania ślimaków. Podobno można zrobić dla nich pułapkę do słoika ułożonego na boku nalać troszkę piwa. Ślimaki skuszone zapachem wejdą w słoik. Potem można je przenieść w inne miejsce. Kiedyś próbowałam tego sposobu, jednak moje ślimaki to były ślimaki drzewne / atakujące młode listki wierzby / jakoś nie gustowały w piwie. Postanowiłam więc zmiatać je miękką szczotką i to poskutkowało 🙂

    Polubienie

  3. Filip :)

    Droga Marysiu,
    Polecam wokół roślinek i nasionek stworzyć tak jakby ”magiczny krąg”. Mianowicie kupić drucik miedziany i uformować z niego zamknięty okrąg.Położyć wokół tego obszaru jeden duży okrąg. Jak to działa ? Ponieważ śluz ślimaków wchodzi w reakcje z miedzią kiedy ślimak próbuje przejść przez tą barierę to odczuwa nieprzyjemne mrowienie. Proszę się nie bać ponieważ ślimaczki o tym wiedzą i nie dojdą do owej bariery :). Mam nadzieję że pomogłem ci Mario, do zobaczenia na dzisiejszym XVIII Rytuale dla Matki Ziemi ;). Wysyłam Ci moc pozytywnej energii.
    P.S. Pewnie dziś znów Aniołowie wyślą mi moc by spotkać się z Tobą. Jest to rodzaj telepatii 🙂 opisałem to w moich sprawdzaniach o naszych spotkaniach widziałem dokładnie co robisz, w co jesteś ubrana. Buziaki :*

    Polubienie

  4. No ale po co przeszkadzać Matce Naturze i krzyżować jej plan, skoro wysłała do Oazy ślimaki żeby zrobiły porządek? Przecież wystarczyło obserwować co ślimaki zjadają i byłoby wiadomo po co tam są…
    Po co przeszkadzać Matce Naturze? Bo jesteśmy mądrzejsi? Lepiej wiemy co jej jest potrzebne? Ja tego nie rozumie…

    Polubienie

    1. Slicznie dziekuje za list. Tutaj trzeba przesledzic calosc od poczatku do konca. Gdy przejelismy grunt byl pustynia. Nie bylo tutaj zadnego zyjatka!!! Pamietam jak dzis, gdy cieszylam sie z pierwszego pajaka, ktory tutaj zamieszkal i robilam dla Was zdjecia. By ta pustynie zalesic, stworzyc Oaze musielismy kupic drzewa, stworzyc naturalne stawy, nawodnienia, wysiac rosliny i to robimy nadal juz tyle lat.

      Gdy Oaza sie zazielenila sciagnely tutaj masowo zwierzatka z roznych innych obszarow. Wyobrazmy sobie co sie dzieje, gdy na pustyni nagle mamy Oaze bez chemii, wilgotna, idealne warunki. Zwierzeta sie rozmnazaja ponad miare. Niestety nie moga wyjsc dalej niz granice oazy bo zostana otrute, spryskane chemia, wyniszczone, nie maja tam warunkow do zycia. Sa wiec w zbyt duzej ilosci na jednym obszarze. Nie maja naturalnych wrogow, gdyz Oaza jest zbyt mala by wprowadzic tutaj np. wilki, weze itp. Oznacza to, ze probujac tutaj przezyc zjadaja wszystko inne. Co w konsekwencji doprowadza do wyniszczenia roslinek i fizycznego zjedzenia Oazy. Wracamy wiec do punktu wyjscia.

      Jesli czlowiek raz do czegos przylozyl reke a zrobil to na calej Ziemi, myslac ze wie lepiej niz Natura co robic – to raz wyniszczony obszar bardzo trudno odnowic. Raz wyciety las na poludniu, gdzie slonce jest tak silne, nigdy sam sie nie zalesi na nowo!!! Trzeba pomoc, trzeba madrze obserwowac i regulowac zgodnie z Natura. Wiem, ze to co robie nie jest w 100% idealne, ale wiem, ze probuje odnowic Nature na pustyni, ktora powstala poprzez dzialanie ludzi!

      Na naszej Ziemi nie ma zadnego miejsca gdzie Natura jest nietknieta! wszedzie ludzie juz cos zniszczyli! Mozemy jednak przejac taki obszar zatruty chemicznie i pomoc Naturze sie odnowic. Sadzic, siac, regulowac ilosc np. slimakow by takze inne stworzenia mogly zyc. Powoli malymi kroczkami do celu az drzewa urosna, az odnowia sie rozne gatunki roslin.

      Tutaj nalezy popatrzec takze na historie tej wyspy – zostala wypalona do cna – nie zostalo tutaj nic. Potem zaczeto uprawy trzciny cukrowej, potem bananow, hodowle bydla – tutaj kazdy centymetr zostal zagospodarowany i wykorzystany dla czlowieka. wybito wszelkie stworzenia, ktore byly niepotrzebne, do dzis toczy sie wojna z „chwastami”, insektami.

      W Oazie probujemy roznych roslin i obserujemy ktore sie przyjma, ktore beda zyly. Tak by bylo ich jak najwiecej roznych – kultura mieszana. By stworzyc warunki dla jak najwiekszej ilosci owadow, stworzen itp. Mam rowniez nadzieje, za za jakies 5-10 lat nie bedzie trzeba juz ingerowac i reszte przejma w calosci sily Natury. Jesli jednak mamy pustynie to nasiona musza jakos na nia trafic – musza zostac nawodnione by zyc. Czlowiek powinien zrozumiec jedno, ze tak szybko wycina sie lub wypala – ale by to odnowic trzeba niesamowitej sily, energii, pieniedzy, codziennej walki. Bo jesli raz nie ma drzew, to kolejne potrzebuja lata by urosnac a bez cienia tutaj na poludniu, gdzie slonce jest prawie rownikowe, inne rosliny i zwierzeta nie maja szans by przezyc.

      Uwazam, ze robimy co w naszej mocy by stworzyc naturalny las tropikalny w miejscu w ktorym kiedys byl i zostal przez czlowieka zniszczony. Na pewno robimy bledy i cisze sie, jesli ktos je dostrzega i probuje pomoc, ale nalezy nam sie takze slowo otuchy a nie tylko krytyki, bo czasami nam tez brakuje sily by walczyc, z pewnoscia jest wygodniej lezec na plazy, niz w upalnym sloncu kopac, sadzic, podlewac. W pyle suchej ziemi, nabawiac sie odciskow, zmarszczek, otarc itp. Wiem jednak, ze jesli wielu ludzi zrobi cos malego, to poruszy sie na tym swiecie cos wielkiego i dlatego mowie TAK ciezkiej pracy w imie ratowania tej Ziemi a NIE lenistwu, krytykanctwu i lezeniu przed oglupiajacym telewizorem. Dziekuje za komentarz i mam nadzieje, ze w tych 2 slowach wyjasnilam o co nam chodzi. Tutaj nie chodzi o to by poprawiac Nature, ale by pomoc jej sie odrodzic!!! Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi

      Polubienie

      1. infinity_

        Niech już pani nie przesadza z tymi zmarszczkami…Zmarszczki nie są niczym złym, są czymś naturalnym. Chociaż nie w świecie wykreowanym przez papkę medialną, gdzie przekreśla się za nie ludzi odbierając im godność. Ale przecież pani podobno jest odporna na „ogłupiającą telewizję”?…

        Ludzie na całym świecie w większości ciężko pracują. Wielu z nich pozostaje po pracy już tylko tyle energii, że wystarcza im na włączenie telewizora i chwilę ucieczki od codziennego kieratu.
        Wśród tych osób mogą być kurierzy dostarczający pani nasiona z drugiego końca świata, bagażowi pracujący za marne grosze przenoszący pani walizki na lotnisku, czy drogowcy budujący drogi po których pani jeździ. Oni nie oczekują na słowa otuchy od pani za swoją pracę co najwyżej zwyczajne dziękuje.
        Więc niech pani już nie przesadza z tym poświęceniem. Jeśli robi to pani na siłę i potrzebuje dodatkowe słowa otuchy czy poklasku, to znaczy że nie robi pani tego dla Matki Natury, tylko podrasowania własnego ego. Tak właśnie tak jest.

        To tyle apropos „poświęcenia”.

        Matka Natura ma wiele czasu, jej się nie spieszy za wszelką cenę. Ta ziemia może przez tysiące lat być spalona przez słońce by potem zmieniły się warunki klimatyczne i obrosła bujną roślinnością. Podobnie może pani wysiłek Matka Natura zniweczyć i w wyniku naturalnych procesów zamienić Magiczną Oazę w pustynię. Niech historia Sahary będzie przykładem.

        Inną sprawą jest bilans strat i zysków. Matka Natura do rozwoju wykorzystuje naturalne procesy i własne mechanizmy w przyrodzie. Gdzie wiatr roznosi nasiona, zwierzęta które zjedzą owoce z nasionami , czy woda która przeniesie je w inne rejony itp. Pani wykorzystuje środki transportu , które mają niekorzystny wpływ na środowisko i niszczą dzieła Matki Natury.

        Kiedy pani zamawia nasiona na drugim końcu świata, to te nasiona musi ktoś przetransportować. Do tego potrzebne jest paliwo, jego wydobycie itd. Do dostarczenia paliwa potrzebna jest infrastruktura środki transportu , energia elektryczna itd. To wszystko jest obciążeniem dla środowiska i na każdym etapie niszczy dzieła Matki Natury. Prawda? Poczynając od robaczków, ślimaków, lasów , a kończąc na rybach i zanieczyszczeniu mórz przez statki, tankowce itd.

        To jest temat rzeka, ale niech się pani szczerze zastanowi, jakie konsekwencje środowiskowe, niesie za sobą zamówienie nasion na drugim końcu świata i czegokolwiek. Jaka infrastrukturę ludzie zbudowali i jakim kosztem dla środowiska ją podtrzymują.

        Potrafi pani zrobić bilans strat i zysków?

        Jestem przekonany że kocha pani Przyrodę i chce dobrze, ale nie byłbym pewny, czy środki których pani używa są do końca zgodne z wolą Matki Natury.

        Pozdrowienia z mocą „wibracjami” zwyczajnego człowieka.

        Polubienie

Dodaj komentarz