Moi Najdrozsi Czytelnicy, mam dla Was mnostwo spoznionych wpisow z lutego, ale lepiej pozno, niz wcale ;-))
Pewnej nocy, gdy wracalismy samochodem ze stolicy Funchal do Magicznej Oazy droga byla zablokowana. Po intensywnych opadach deszczu zdarza sie to bardzo czesto, nic nowego ;-)) przyczyna byla osunieta ziemia a z nia Agapanty (Agapanthus L’Hér.) sluzby wlasnie czekaly na koparke by zrobic przejazd i na ciezarowke by wywiezc ziemie na wysypisko. oh znam ja to wysypisko, gdyby je tyko wywozono, to jeszcze nic, ale na tym wysypisku materialow tzw. Naturalnych od razu ziemie uklada sie w haldy a wszelkie rosliny pali sie zywcem!!!!! Co jakis czas, gdy spaceruje widze dym, ktory unosi sie ciezka stalowa smuga w strone nieba i zawsze przejmuje mnie dreszczem.
Bez zastanowienie ustalislismy, ze zabieramy roslinki a ziemie sobie moga wywozic 😉 I tak Magiczna Oaza stala sie domem dla kolejnych agapantow. Znacie je z mojego filmu, ktory krecilam dla Was w lecie tutaj link
http://youtu.be/i7uIlVFNUUk
Po przywiezieniu roslin do Oazy pojawilo sie tylko jedno pytanie – kto wysprzata auto ;-)) no to byl moj pomysl, wiec nie mozna sie bylo wymigac ;-)) a z pewnoscia mozecie sobie wyobrazic jak wygladala tapicerka ;-))
Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi