Moi Kochani, jestem pewna, ze ten przepis bardzo Wam sie spodoba. Jest przeznaczony dla wszystkich tych osob, ktore zawsze sie spiesza i nie maja czasu by godzinami sleczec przy kociolku. Szczegolnie polecany dla osob, ktore chca wypiekniec. To moja sprawdzona mikstura czarownicy na cudna skore. Wiecej wskazowek magii upiekszajacej znajdziecie w mojej nowej ksiazce, ktora bedzie dostepna juz niedlugo.
Mlecz – http://pl.wikipedia.org/wiki/Mlecz_kolczasty
Skladniki – oprocz oleju kokosowego wszystko to warzywa i „chwasty”, ktore rosna tutaj w Oazie. Zadna roslinka nie zostala usmiecona, uzylam tylko listkow lub owocow.
Zupa ugotowana na prawdziwym ognisku w kociolku, mozna takze normalnie gotowac w kuchni. Jak wiecie jednak staramy sie w Oazie robic wszystko zgodnie z natura, dlatego jesli juz gotujemy wode czy zupe, to na ogniu z zebranych galazek drzew.
Do dekoracji na talerzu mozecie dodac swieze kwiaty naturalnego pozytywnego antybiotyku – kwiaty nasturcji.
Do kociolka w ktorym jest woda, troszke soli i kawalki oleju kokosowego – wrzucamy pokrojone ziemniaki oraz kawalki dyni. Gdy woda sie zagotuje dodajemy pokrojony mlecz – uwaga tutaj NIE chodzi o mniszka, ale o jak dla mnie rodzaj ostow. Roslina o soku (mleczku) upiekszajacym. Nastepnie dodajemy brokuly ( u nas w Oazie bardzo malutkie glowki, gdyz nie obcinamy rosliny, tylko czasami odlamujemy glowke i w jej miejscu rosnie kilka mniejszych nastepnych, listki kapusty, lodygi i glowki kwiatowe babki lancetowatej. Kulki czarnego pieprzu.
Wszystko gotujemy, odstawiamy do ostygniecia i gotowe.
Zdjecia
UWAGA – do zbierania i ciecia mlecza – nie potrzeba rekawiczek, tylko tak groznie wyglada. Do zupy mozna dodac, widoczne na ostatnim zdjeciu, liscie i mlode pedy rdestowca http://pl.wikipedia.org/wiki/Rdestowiec_ostrokończysty
zycze smacznego Wasza Maria Bucardi